niedziela, 27 listopada 2016

"You' re my destiny" pt. 3 (Suga)

Ktoś zapukał. Na szybko owinęłam się kocem i otworzyłam drzwi.
-Suga? Myślałam, że już pojechałeś.
-Zapomniałem ładowarki do telefonu. ~ odrzekł i potruchtał w stronę pokoju, od razu wyszedł, uniósł do góry rzecz na dowód. Ominął tor przeszkód jakim były moje ubrania. Przystanął i podniósł mój stanik z powalającym uśmiechem. Spaliłam buraka i z kamienna twarzą wyrwałam swoją własność.
-Annyeonghi jumuseyo. ~ powiedział wychodząc. Nie odpowiedziałam mu, tylko zamknęłam przed nim drzwi. Znowu rzuciłam stanik na podłogę. Westchnęłam głęboko.
Będąc już w pokoju ubrałam piżamę i padłam na łóżko.
Jak ja nienawidzę wstawać do pracy. W biurze, jak zawsze, był dość spory ruch. Jako agent ubezpieczeniowy, nie miałam zbyt łatwo. Dużo papierkowej roboty, długie rozmowy przez telefon. Czasami chciało mi się śmiać. Ludzie są tacy głupiutcy.
W końcu nadeszła ta cudowna chwila, w której poczułam świeże powietrze. Na szczęście mam urlop na tydzień.