niedziela, 31 stycznia 2016

''Will you fall in love with me the way I fell in love with You?'' (Jungkook)


Annyeong. Wróciłam do żywych. Dawno mnie tu nie było... Pół roku... Chciałam was przeprosić za to że to wszystko zawaliłam i w ogóle.... Minji - nie muszę ci chyba mówić że to, że tu wciąż jestem to twoja zasługa? Dziękuję, za wszystko. Twój pałac ze złota jest w trakcie budowy. Pozostaje mi życzyć wszystkim miłego czytania. Hope You Like It! 

~*~

Zima - moja ukochana pora roku. Spacerowałam po ulicach Seulu czując na twarzy chłodny, przyjemny wiatr. Zapatrzona w wyświetlacz smartphone'a  zastanawiałam się nad wyborem piosenki która miała polecieć w moich słuchawkach. The Neighbourhood - Sweater Weather - jeden z moich ulubionych zespołów, do tego utwór wprost stworzony z myślą o tej porze roku. Już miałam nacisnąć przycisk play kiedy poczułam lekkie uderzenie.
Był to mały chłopiec, który przez przypadek dobił do mnie, poskutkowało to tym że upadł na ziemię.
-O jejku, nic ci się nie stało maluchu? ~spytałam podnosząc chłopca z ziemi
-Ej, ja nie jestem mały, mam już 4 lata! ~odpowiedział słodko
-Przepraszam Cię za niego, mówiłem mu żeby uważał... ~powiedział strzepując śnieg z jego ubrań
-Nic się nie stało. ~uśmiechnęłam się
-Jestem Jungkook, a ten mały wypierdek to Minho, mój brat. ~powiedział mierzwiąc mu włosy
-Mam na imię ___ . Miło mi.
Rozmowę przerwał nam SMS od mojej starszej siostry - Yeonrin.
-Muszę już iść... Trzymaj się. A ty, uważaj na siebie urwisie. ~powiedziałam uśmiechając się
-Dobrze. ~odpowiedział robiąc słodki eye smile
Zrobiłam kilka kroków po czym usłyszałam jak chłopak mnie woła.
-Zaczekaj! Może... Dałabyś mi swój numer? ~zapytał drapiąc się w tył głowy
-Pewnie.
-Dzięki... W takim razie... Do zobaczenia. ~uśmiechnął się uroczo
-Do zobaczenia. ~odwzajemniłam uśmiech
Poszłam dalej. Ponownie usłyszałam dźwięk telefonu, był to kolejny SMS od mojej siostry.
~Za 30 minut w galerii, musimy zrobić małe zakupy ^^
~Haloo. Jesteś tam ??
~Już idę... Będę za 15 minut.
~Będę czekać w kawiarni.
~Okej.

Kilkanaście minut później byłam w umówionym wcześniej miejscu. Dosiadłam się do stolika po czym zamówiłyśmy dwie duże latte. W między czasie zastanawiałyśmy się nad outfit'em na imprezę u naszej znajomej - Seohyun. Po chwili kelner przyniósł nam nasze zamówienie.
-Widziałaś tego faceta?!
-Tak. Ciężko było go nie zauważyć. ~zaśmiałam się
-Istnieje opcja że nie pójdę sama na tą imprezę.
-Jesteś mistrzynią flirtu - wystarczy że podejdziesz, zarzucisz włosami i już jest twój.
-W takim razie pozwól że cię na chwile zostawię.
-Dobrze.
Yeonrin zatarła ręce, wstała od stolika i podeszła do lady - była bardzo pewna siebie - tak jak zawsze. Chwilę później wróciła. Wyglądała na niezadowoloną.
-Co się stało?
-On... jest gejem... ~powiedziała zrezygnowana
-Następnym razem pójdzie ci lepiej. ~powiedziałam śmiejąc się
-Ehh nieważne. Impreza u Seohyun już w ten weekend! Muszę koniecznie kupić jakąś sukienkę.
-To co, idziemy?
-Okej.
Dokończyłyśmy swoje napoje  po czym wyszłyśmy z kawiarni. Spędziłyśmy na zakupach około 3 godziny. Po tym czasie zrobiłyśmy się głodne, więc postanowiłyśmy udać się do restauracji. Usiadłyśmy i złożyłyśmy zamówienie. Po dłuższej chwili nasze dania były gotowe, zaczęłyśmy jeść.
-Widziałaś tamtego gościa? ~zapytałam
-Wcale nie jest taki przystojny. Poza tym, daj mi na razie spokój z chłopakami.
-Hahaha okej.
-Zastanawiam się czy mam wrócić po te buty. One były takie piękne. ~westchnęła
-Tak, tak... ~wymamrotałam
-Ale w sumie nie wiem do czego by mi one pasowały. Ale za to ten sweter był super, ten piękny różowo-pudrowy kolor i białe wzorki...  A ty, jak myślisz?
-Yhm... ~odparłam zapatrzona w wyświetlacz mojego telefonu
-Ej, słuchasz mnie w ogóle?
-Tak, ależ oczywiście. ~odpowiedziałam wyrwana z zamysłu
-Kto to?
-Hm?
-Kto do Ciebie napisał? ~powiedziała upijając łyk ciepłej herbaty
-Jungkook. ~uśmiechnęłam się wymawiając jego imię
-A kto to taki?
-Poznałam go dzisiaj na spacerze. Jego 4-letni braciszek na mnie wpadł.
-Awww jak słodko. Opowiedz mi coś o nim, jak wygląda?
-Przystojny, wysoki, dobrze zbudowany, ma ciemne włosy, czekoladowe oczy i najpiękniejszy uśmiech na świecie - jednym słowem - ideał.
-To może zaproś go na imprezę do Seohyun?
-Serio?
-No, a czemu nie?
-W sumie, co mi szkodzi. Zaproponował mi spacer, jutro.
-Powodzenia.
-Dzięki.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę po czym udałyśmy się do swoich domów.

Kiedy wróciłam, rzuciłam rodzicom szybkie ''Cześć'' i od razu wbiegłam na górę, wprost do swojego pokoju. Zabrałam swoją ulubioną piżamę i poszłam wziąć prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki wskoczyłam na swoje łóżko, włączyłam laptopa i kontynuowałam oglądanie swojego ulubionego ostatnio anime. Kiedy skończyłam, położyłam się i zasnęłam.

~*~


Rankiem, kiedy wstałam ubrałam się, uczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam swoją torbę i zeszłam na dół do kuchni. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły.

Zajęcia kończyłam wczesnym popołudniem. Przyszłam do domu, i od razu rzuciłam się na przygotowane przez moją mamę Kimchi, następnie udałam się do swojego pokoju odpocząć.
Niedługo po tym dostałam SMS'a od Jungkooka. Byliśmy umówieni o 15:00 niedaleko placu zabaw w parku. Chwilę później wyszłam z domu. 15 minut później byłam na miejscu. Jungkook już tam czekał, wraz ze swoim bratem.
-Musiałem go zabrać. Rodzice wyjechali w tym tygodniu na konferencję do Pekinu...
-Nic nie szkodzi. ~powiedziałam głaszcząc małego po głowie
-Kookie pójdziemy na plac zabaw? ~chłopiec zrobił maślane oczka
-Pewnie.
-Woła na ciebie Kookie? Jakie to słodkie!
-No, tak jakoś wyszło. ~powiedział drapiąc się w tył głowy
-Chodźmyyyy ~zawołał ciągnąc chłopaka za rękę
-Okej, już idziemy.
Po kilku minutach spaceru poczułam jak mały Minho łapie mnie za rękę, posłałam mu delikatny uśmiech.
Kiedy dotarliśmy do placu zabaw malec pobiegł do swoich kolegów, usiadłam z Jungkookiem na ławce.
-Spełniasz się w roli starszego brata.
-Dzięki. ~uśmiechnął się
-Twoi rodzice często wyjeżdżają?
-Raz w miesiącu, więc nie jest źle, w razie czego zawsze mogę liczyć na pomoc mojej cioci.
-A... Miałbyś może czas w sobotę? ~zapytałam niepewnie
-Tak się składa że moi rodzice jutro wracają. A o co chodzi?
-Moja przyjaciółka urządza domówkę. Może miałbyś ochotę pójść ze mną?
-Z Tobą? Oczywiście. ~odparł zadowolony
Po około 40 minutach postanowiliśmy wracać. Chłopak odprowadził mnie pod dom.
-W takim razie do zobaczenia jutro.
-Do zobaczenia. ~powiedziałam po czym cmoknęłam go w policzek
-Ja też chcę! ~Minho pociągnął mnie za dłoń
Schyliłam się i dałam malcowi buziaka. Uśmiechnęłam się i weszłam do domu.

~*~



Pomimo tego że impreza zaczynała się dopiero o 19.00 już z rana zaczęłam się szykować. Nawinęłam włosy na papiloty, zrobiłam maseczkę na twarz, pomalowałam paznokcie, w międzyczasie posprzątałam w pokoju, znalazłam również trochę czasu na poczytanie książki. Czas szybko mi zleciał. Rozplątałam swoje długie włosy pozwalając lokom swobodnie opaść. Zrobiłam makijaż. Ubrałam bordową, rozkloszowaną u dołu sukienkę, założyłam czarne, wysokie szpilki, narzuciłam ciepły płaszcz, zabrałam drobną torebkę po czym wyszłam z domu. Wcześniej umówiłam się z Jungkookiem że przyjdę pod jego dom - było mi po drodze.

Około 20 minut później byłam pod wskazanym mi przez niego adresem. Czekałam na chłopaka 5 minut, jednak ten się nie pojawiał. Postanowiłam zapukać do drzwi. Chwilę później w progu ujrzałam sympatycznie wyglądającą kobietę.
-Dzień dobry. Przyszłam po Jungkooka. ~powiedziałam uśmiechając się
-Dzień dobry. Już go wołam. ~odpowiedziała odwzajemniając uśmiech
-Jungkook! Koleżanka do ciebie! ~zawołała
-Już idę! ~odpowiedział
-Ślicznie wyglądasz. ~powiedziała
-Dziękuję pani.
-Pasowałabyś do mojego syna.
Zarumieniłam się
W tej chwili chłopak zszedł na dół. Właśnie kończył zapinać koszulę.
-Mamooo ~jęknął
-Dobrze w takim razie ja wam już nie przeszkadzam.
-Przeszkadzać w czym? ~zapytał
-Miłej zabawy dzieci, uważajcie na siebie. ~rodzicielka chłopaka puściła słowa syna mimo uszu i natychmiastowo ewakuowała się do kuchni
-Cześć. Widzę że zdążyłaś już poznać moją mamę.
-Tak. Przesympatyczna kobieta.
Zanim wyszliśmy, na dół zdążył przybiec Minho.
-Czeeeść! ~zawołał biegnąc
Maluch wtulił się we mnie.
-Hej. ~powiedziałam uśmiechając się
-Ale ty jesteś ładna. ~powiedział z zachwytem
-Dziękuję.
-To co, idziemy ? ~zapytał otwierając przede mną drzwi
-Pewnie.
Wyszliśmy  z domu. Kilkanaście minut później byliśmy na miejscu
-Annyeong! ~zawołałam wchodząc do domu koleżanki
-Annyeong! A kim jest ten przystojny chłopak którego przyprowadziłaś?
-Jungkook, miło mi poznać.
-Mi również. No to co... ściągajcie kurtki i chodźcie.
Impreza szybko się rozkręciła. Głośna muzyka, ciągłe tańce, strumienie alkoholu, starzy znajomi z gimnazjum.
W pewnym momencie Jungkook stracił się w tłumie balangowiczów, ja siedziałam na kanapie pijąc kolejnego drinka. Po chwili podeszła do mnie Yeonrin. Jako zaawansowana imprezowiczka nie mogła pozwolić na to abym tak po prostu przesiedziała całą imprezę. Siostra złapała mnie za rękę i zaciągnęła w tłum. Bawiłam się w najlepsze, do chwili kiedy ujrzałam Seohyun flirtującą z Jungkookiem. Na ten widok natychmiastowo poczułam uderzenie zazdrości, uświadomiłam sobie że czuję do niego coś więcej... ja... po prostu się w nim zakochałam. Hah, miłość od pierwszego wejrzenia - brzmi banalnie... Nagle poczułam kiedy ktoś złapał mnie mocno w talii, nie mógł to być nikt inny jak Jungkook.
-No i właśnie dlatego nie mogę się z tobą umówić.
-Ah tak? W takim razie wam nie przeszkadzam gołąbeczki. ~powiedziała znikając w tłumie
-Coś ty jej powiedział?
-Chyba odkąd mnie zobaczyła wpadłem jej w oko. Ona nie jest w moim typie. A ja... nie chciałem jej urazić.
-Aha...
W tej chwili poleciał przysłowiowy "wolny".
-Zatańczysz? ~zapytał wyciągając dłoń w moją stronę
-Oczywiście.
-Wiesz że masz piękny uśmiech?
-Dziękuję. -odpowiedziałam zawstydzona
Chłopak objął w mnie tali, oparłam głowę na jego ramieniu. Po chwili zaczęliśmy się kołysać w rytm melodii. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie...
~*~

Rankiem obudziło mnie wpadające do pokoju słońce. Nawet nie wiedziałam kiedy urwał mi się film. Leżałam na kanapie, jednak nie sama, a z Jungkookiem. Byłam wtulona w jego klatkę piersiową. Było mi wygodniej niż na najmiększej poduszce. Spojrzałam na wiszący na ścianie zegar, wskazywał 6.24. Po dłuższej chwili zeszłam z niego. Okradkiem usiadłam na brzegu kanapy i zaczęłam smyrać chłopaka po twarzy, chciałam go w ten sposób obudzić, jednak na marne. Niespodziewanie złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, zmuszając mnie abym się na nim położyła, objął mnie swoimi silnymi ramionami tak mocno że nie miałam szans mu się wyrwać, szczerze - w tym momencie nie miałam na to najmniejszej ochoty.
-Daj mi jeszcze trochę pospać. ~wymamrotał
-Odeśpisz w domu. Choć już. ~powiedziałam cicho, nie chciałam obudzić śpiących w okół znajomych
-Jeszcze chwila...
-Wstawaj. ~powiedziałam uderzając go w klatkę piersiową
-Ała. Co do... ~zapytał otwierając szeroko oczy
-Nie gadaj, tylko chodź. ~powiedziałam ciągnąc go za ramię
-Okej, okej.
Obydwoje po cichu wstaliśmy, ubraliśmy kurtki i wyszliśmy. Kilkanaście minut później byliśmy pod jego domem.
-Może cię odprowadzić?
-Dziękuję, nie ma takiej potrzeby.
-Na pewno?
-Na pewno.  A teraz idź do domu i porządnie się wyśpij.
-No dobrze...
-No to pa.
-Pa.
Zbliżyłam się do niego, pocałowałam w policzek i poszłam do domu.

Chwilę później byłam na miejscu. Weszłam do środka i leniwym krokiem poszłam do swojego pokoju. Zdjęłam sukienkę i zastąpiłam ją miękkim dresem, zmyłam makijaż. Sekundę później byłam już w łóżku.

Obudziłam się kilka godzin później. Poszłam wziąć prysznic. Założyłam jeansy i luźny t-shirt. Zeszłam na dół na obiad. Wróciłam do pokoju i usiadłam z laptopem na kolanach. Yeonrin zaprosiła mnie do siebie, zaczęłam się ogarniać. Zrobiłam makijaż, przeczesałam włosy i byłam gotowa. Założyłam buty i kurtkę, wzięłam swój telefon i słuchawki. Wyszłam z domu.
Po około 20 minutach byłam pod jej domem. Zapukałam w drzwi.
-Hejka.
-Hej. ~powiedziałam wchodząc do środka
-Jesteś głodna?
-No.. Trochę.
-Zamawiamy pizze?
-Pewnie.
Zasiadłyśmy na kanapie znajdującej się w salonie i wybrałyśmy numer do pobliskiej pizzeri.
-Zrobić ci coś do picia ?
-Herbatę gdybyś mogła. ~odpowiedziałam
Yeonrin poszła do kuchni, po kilku minutach wróciła z dwoma kubkami gorącego napoju.
-Dzięki.
-Nie ma za co. ~powiedziała siadając obok mnie
-I jak się wczoraj bawiłaś ? ~zapytała
-Było lepiej niż się spodziewałam, Jungkook to fajny chłopak.
-To super. Doszło do czegoś między wami?
- Hm... No w sumie to nie, tylko spaliśmy razem... To znaczy nie! Czekaj!
-Czyli jednak. Nie znałam cię od tej strony, niezłe masz zapędy. ~powiedziała śmiejąc się
-Yeonrin? ~zapytałam
-No co? ... Ale pamiętasz co ci mówiła starsza siostra? Zabezpieczałaś się?! ~powiedziała lekko przerażona
-Yeonrin!
-Co?!
-Nie uprawialiśmy seksu! Po prostu położyliśmy się razem spać!
-Ahaaa.
-Ehhh. -westchnęłam
-Następnym razem mi nie przerywaj, idź, chyba pizza już przyjechała. ~dodałam
Przesiedziałam u niej jeszcze kilka godzin po czym poszłam do domu.

Po odprawieniu moich codziennych ''rytuałów" w postaci prysznica, kolacji i małego seansu położyłam się spać.

~*~

Minęło około pół roku, między mną a Jungkookiem dużo się zmieniło, bardzo się do niego zbliżyłam. Zaczęło się od zwykłych wyjść do kina czy na spacer, w końcu zostaliśmy przyjaciółmi. Wiedziałam o nim wszystko, tak samo jak i on o mnie, zawsze potrafił mnie pocieszyć kiedy było mi smutno, pomagał mi kiedy było mi ciężko, mogłam wypłakać się w jego ramię kiedy tego potrzebowałam, mogłam mu wyjawić moje największe sekrety, miałam do niego stu pełne zaufanie, czułam się przy nim swobodniej niż przy kimkolwiek innym, do tego był niezwykle opiekuńczy. Po mimo ciągłego przytulania czy całowania w policzek mi ciągle czegoś brakowało. Chciałam zbliżyć się do niego jeszcze bardziej, chciałam zostać kimś więcej niż przyjaciółką.
Piątek - w ten wieczór postanowiłam wykorzystać to że moi rodzice pojechali do kina oraz na romantyczną kolację więc zaprosiłam Jungkooka do siebie. Leżeliśmy, a właściwie to ja leżałam - z głową na jego kolanach (friendzone lvl 100), i oglądaliśmy kolejny film. Kiedy popcorn się skończył a ja zaczęłam przysypiać Jungkook postanowił zbierać się do domu.
-Nie wiem czy pamiętasz, ale Minho ma jutro urodziny i fajnie byłoby gdybyś przyszła. ~powiedział z uśmiechem
-Jakbym mogła zapomnieć. ~skłamałam
-Super, czyli wpadniesz jutro o 13:00?
-Pewnie.
-Okej, to do zobaczenia. Pa.
-Pa. ~powiedziałam po czym cmoknęłam go w policzek
Poszłam na górę wziąć prysznic. Ubrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka.
~*~

Rankiem po doprowadzeniu się do porządku zeszłam na dół do kuchni zjeść śniadanie. Siedząc przy stole i kończąc swoją herbatę przypomniałam sobie o tym że nie mam prezentu dla małego Minho, przeraziłam się, nie chcąc go zawieść czym prędzej wstałam i pobiegłam na górę szykować się do wyjścia bowiem czekały mnie zakupy. Już miałam wychodzić jednak zatrzymał mnie mój uśmiechnięty tato.
-Gdzie się wybierasz córciu?
-Muszę iść na zakupy, braciszek Jungkooka ma dzisiaj urodziny a ja kompletnie o tym zapomniałam...
-Tak się składa że mój kolega zamyka sklep rowerowy, otwiera biznes za granicą i wyjeżdża z Korei, powiedział że jak najszybciej musi pozbyć się pozostałego towaru. Kiedy byłem tam 2 dni temu pomóc mu wynosić kartony na wystawie stał ładny niebieski rowerek. Ile lat ma Minho ?
-Pięć.
-Myślę że będzie w sam raz.
-Dzięki tato. ~powiedziałam po czym uścisnęłam ojca
-Muszę za chwilę jechać załatwić kilka spraw, będę tam przejeżdżał więc mogę go zabrać.
-Byłoby super.
-Upieczesz mi sernik i będziemy kwita.
-Spoko. ~powiedziałam po czym przybiłam tacie żółwika

Okej więc zyskałam kilka dodatkowych godzin. Postanowiłam że pójdę z mamą na zakupy i pomogę jej przy obiedzie, no i zrobię ten sernik.

Minęło kilka godzin. Poprawiłam trochę włosy i makijaż, kiedy byłam już gotowa wyszłam z pokoju. Ubrałam buty i kurtkę, wyszłam z domu. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę, chwyciłam dłonią ramę rowerka i poszłam przed siebie.
Kilkanaście minut później byłam pod domem chłopaka, zapukałam w drzwi.
-Hej. ~powiedział kiedy ujrzał mnie w progu
-Hejka, mógłbyś schować to do garażu? ~zapytałam wskazując ręką na rower
-Pewnie, ale... skąd ty go wzięłaś? ~powiedział zdziwiony
-Kolega mojego taty miał go na zbyciu więc skorzystałam, rusz się bo mi zimno. ~powiedziałam pocierając dłonie
-Dobrze, wejdź do środka.
Zdjęłam buty i odwiesiłam kurtkę. Kiedy weszłam w głąb domu usłyszałam głośne śmiechy dzieci.
-Zapomniałem cie uprzedzić - Minho siedzi z kolegami i nie wie że tu jesteś, to tak w ramach ''niespodzianki'' ~powiedział śmiejąc się
-Ja miałabym być niespodzianką ? ~zapytałam śmiejąc się
-Rodzice wyjechali i przyjadą dopiero jutro wieczorem. Wiesz że Minho bardzo cię lubi i na pewno ucieszy się kiedy cię zobaczy. Taka mała rekompensata.
Poszliśmy na górę, do pokoju chłopca. Siedział tam ze swoimi kolegami.
-Annyeong!
-Noona!!! ~malec podbiegł i wtulił się we mnie
-Saengil Chukkae Hamnida!
-Przyszłaś do mnie! ~powiedział zadowolony
-No a jakbym mogła nie przyjść na twoje urodziny! ~cmoknęłam chłopca w policzek
-Chłopaki to jest moja Noona, prawda że jest ładna?
-Omo jaka śliczna! ~powiedział jeden z chłopców
-Dziękuję, ale wy jesteście słodcy. ~powiedziałam z zachwytem
-Okej koniec tego słodzenia, idziesz ze mną. ~Jungkook złapał mnie za nadgarstek i siłą próbował wyprowadzić z pokoju
-Aish, puść mnie! Zobacz jacy oni są aeygo!
-Wychodzimy.
W tej chwili Jungkook najzwyczajniej w świecie wziął mnie na ręce i wyniósł  z pokoju
-Jungkook!
-Co?
-Pstro. Czy mógłbyś odstawić mnie na ziemię?!
-Proszę bardzo. Jesteś urocza kiedy się denerwujesz.
-Ej, nie pozwalaj sobie.
-Bo co?
-Bo zobaczysz!
-Okej. ~odpowiedział po czym rozczochrał moje włosy
-Jeon Jungkook! Jak cię złapie to nie żyjesz!
Chłopak tylko wystawił mi język i jak najszybciej zbiegł na dół po schodach, schował się za ścianą w salonie.
-Jak cię dorwę to cie rodzona matka nie pozna!
Usłyszałam tylko cichy śmiech.
Jungkook zaszedł mnie od tyłu i przewrócił na stojącą obok kanapę, rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
-Przestań!
-Nieee
-Czekaj tylko aż wstanę!
-No to trochę sobie poczekam.
-Jungkook! Proszę cie przestań! ~powiedziałam śmiejąc się ze łzami w oczach
Po chwili udało mi się wydostać spod jego ciała, teraz to  ja siedziałam na nim.
-Teraz to się doigrasz!
-Nie proszę, nie!
-Przeproś.
-Prze- prze- przepraszam! Proszę przestań już!
-Ja dopiero zaczęłam!
Kilka sekund później do salonu wbiegł Minho.
-Noona dlaczego siedzisz na moim braciszku?
-Em.. My.. My po prostu się bawimy.. Prawda Jungkook? ~powiedziałam czym prędzej schodząc z chłopaka
-Tak, tak. ~przytaknął ścierając łzy z oczu
-A możecie trochę ciszej ?
-Oczywiście słonko. ~powiedziałam uśmiechnięta
Minho od razu pobiegł do swojego pokoju.
-Pabo. ~powiedziałam uderzając go w ramię
-Napijesz się czegoś ?
-Pewnie.
Poszliśmy razem do kuchni.
-Trzymaj. ~powiedział podając mi szklankę z sokiem
-Dzięki.
-Mamy mały problem...
-O co chodzi ? ~zapytałam
-Zapomniałem zamówić tort. Ale byłem rano na zakupach i kupiłem wszystko co potrzebne więc...
-Czy ty sugerujesz że chcesz zrobić tort ?
-Dokładnie.
-Prędzej wysadzimy dom w powietrze... Nigdy nie robiłam tortu ale okej. W takim razie wyciągnij miskę, mikser, mleko, jajka, cukier (...) i mąkę.
-Proszę.
-To ja zajmę się robieniem ciasta a ty otrzymasz zadanie specjalne - nastaw piekarnik na 200 stopni Celsjusza z termoobiegiem, niech się nagrzeje.
-Ha Ha Ha, bardzo śmieszne.
W odpowiedzi wystawiłam mu tylko język.
-Jungkook podaj mi formę.
-Proszę.
-Dzięki.
Po rozlaniu ciasta ową formę włożyłam do piekarnika.
-Miska dla ciebie, możesz wylizać. ~powiedziałam śmiejąc się
-''Możesz wylizać.'' ~powiedział piskliwym głosem
-Przecież ja tak wcale nie mówię.
-A właśnie że tak.
-Ej! Nie pozwalaj sobie!
-Bo co?
-Bo to. ~powiedziałam rzucając w chłopaka garścią mąki
-Aish! Teraz to ja ci pokażę! ~powiedział oddając mi tym samym
-Pabo!
Jungkook trzymał mnie jedną ręką a drugą sypał mąkę na moje włosy i ubrania. Po chwili puścił mnie i zaczął się ze mnie śmiać. Kiedy się na niego rzuciłam, ten objął mnie i trzymał abym nie mogła się ruszyć.
-Puść mnie!
-Sama zaczęłaś!
-Nie prawda!
-A właśnie że prawda.
-No puść mnie nie będę już.
-Kłamiesz.
-Oppaaa ~powiedziałam robiąc aegyo - to zawsze działało
-No okej, okej, wygrałaś.
-Hah, i co teraz głupku ?
-No nie, zawszę muszę ci się dawać.
-Houston mamy problem.....mąka się skończyła..... ~powiedziałam sięgając dłonią do pustego pojemnika
-Uff jak dobrze... ~odetchnął z ulgą
-O nie, patrz jaki syf. ~powiedziałam ze śmiechem
-Spokojnie, ogarniemy to.
-To lepiej bierzmy się do roboty.

~*Kilkadziesiąt minut później*~
-Jungkook wyjmij ciasto z piekarnika. ~powiedziałam
-Okej. I co teraz ?
-Postaw na parapet i uchyl okno, szybciej wystygnie.
-Dobrze, coś jeszcze ?
-Na razie nie, poczekamy jakieś 30 minut.
-W takim razie zrób mi kawę.
-A kim ja  jestem ? Służącą ? Sam sobie zrób. ~jak ja kocham się z nim drażnić
-Ekspres stoi na blacie, jebal.
-Ehh niech ci będzie.
~*Około 30 minut później*~
-Ja odwaliłam większość roboty więc teraz twoja kolej.
-Co mam zrobić ?
-Musisz przekroić ciasto na 3 równe części.
-Lepiej by było gdybyś ty to zrobiła.
-Okej... To ty zrób krem.
-Co? Jak?
-Wsypujesz proszek do miski, wlewasz mleko i mieszasz mikserem. Cała filozofia.
-Okej, zaczynam ogarniać.
-Kucharz pierwszej klasy się znalazł... ~powiedziałam pod nosem
-Mówiłaś coś?
-Ja? Nie skądże, wydawało ci się. ~powiedziałam z wyczuwalną ironią w głosie
-Tak też myślałem.
Pokręciłam tylko głową.
-Co dalej?
-Posmaruj każdą część, złóż wszystko do kupy i tyle, udekorujemy to jakoś i gotowe.
-Okej.
Oparłam się o blat spoglądając na wyczyny chłopaka.
-Jungkook-ahh...
-Co? Przecież dobrze mi idzie.
-Tak, tak. Wmawiaj sobie.
-Ale
Stanęłam za nim, chwyciłam jego dłonie w moje i zaczęłam smarować każdą z części ciasta.
-Tak to się robi. ~powiedziałam
-Dałbym radę sam.
Zmierzyłam go wzrokiem.
-No co? ~zapytał
-Nico.
Wzięłam na palec resztę kremu i przejechałam po policzku chłopaka.
-Aish.
Zrobił to samo.
-Jungkook... ~westchnęłam
-No co? Zawszę mogę to z ciebie zlizać. ~głupio się uśmiechnął
-Pabo. ~powiedziałam uderzając go w klatkę piersiową
Po udekorowaniu tortu schowaliśmy go do lodówki. Poszliśmy do salonu. Jungkook rzucił się na kanapę, ja zaraz obok niego.
-Zmęczony jestem. ~powiedział przeciągając się
-Ciekawe czym. To ja odwaliłam cała robotę.
-A właśnie że nie.
-A właśnie że tak.
-A właśnie że nie.
-A właśnie że tak!
-Chcesz się bić? ~powiedział z udawaną powagą
-Hah, nie masz szans. ~odpowiedziałam pewna siebie
-Pożałujesz.
-Już się boję.
Jungkook podniósł się i jakby nigdy nic położył się na mnie.
-Jungkook zmiażdżysz mnie!
-Pff sama chciałaś.
-Jungkooook!
-Co?
-Zejdź ze mnie.
-Nie zamierzam, wygodnie mi.
-Zejdź ze mnie ty głupku.
-Bo co?
-Bo wszyscy zobaczą zdjęcia, jak słodko wyglądasz kiedy śpisz ze swoim misiem.
-Nie zrobisz tego.
-Jesteś pewien?
-Okej, niech ci będzie. ~powiedział podnosząc się ze mnie
-Idź po chłopaków a ja wyjmę tort.
-Dobrze.
Chwilę później był na dole wraz z trzema chłopcami. Wyciągnęłam tort z lodówki, zapaliłam na nim kilka świeczek i zaniosłam do salonu po czym odstawiłam na stół.
-Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki. ~powiedziałam
Minho po chwili namysłu zdmuchnął świeczki.
-Sto lat! ~krzyknęliśmy wszyscy równo
-Noona ja chce taaaki duży kawałek. ~powiedział wymachując rękami
-Ja też! ~zawołał jeden z chłopców
-I ja! ~dodał drugi
-Proszę bardzo. ~powiedziałam podając każdemu talerzyk z tortem.
-Komawo. ~odpowiedzieli słodko
-A ja? ~zapytał Jungkook
-Nie wiem czy zasłużyłeś... ~powiedziałam zastanawiając się
-Proszęęęę. ~powiedział wyszczerzając zęby
-Trzymaj.
-Dzięki.
Robiło się późno, niedługo po tym chłopcy zostali odebrani przez swoich rodziców. Zostałam z Jungkookiem i Minho.
-Minho? ~zwróciłam się do chłopca
-Tak?
-Mam dla ciebie jeszcze prezent.
-Masz dla mnie prezent? Naprawdę? ~powiedział ucieszony
-Tak.
-Gdzie jest?
-Stoi w garażu.
-W garażu?
-Yhm. ~pokiwałam głową
Chłopiec od razu wybiegł z pokoju a ja z Jungkookiem za nim.
-Omo jaki fajny! ~powiedział z zachwytem
-Podoba ci się?
-Jest super! Dziękuję! ~powiedział wtulając się we mnie
-Nie ma za co. ~powiedziałam uśmiechnięta
Chwilę później wróciliśmy do salonu. Minho pobiegł na górę do swojego pokoju.
-Chyba będę już iść do domu.
-A może zostaniesz na noc ?
-Ehm niech no się zastanowię...
-Jebal. ~powiedział robiąc aegyo
-No okej. Zostanę.
-Pójdę położyć Minho do łóżka i zaraz wracam.
-Okej będę czekać.
Jungkook poszedł na górę.
Napisałam SMS'a do mojej mamy że zostaję na noc, nie było to dla niej dużym zdziwieniem bo nie był to pierwszy raz. Następnie zaczęłam sprzątać w salonie. Rozłożyłam kanapę, wyciągnęłam ogromny koc i poduszki. Poszłam do kuchni. Z barku wyciągnęłam butelkę wina, z szafki wzięłam dwa kieliszki. Wróciłam do salonu. Odstawiłam wszystko na stolik, zapaliłam stojące na komodzie świeczki. Postanowiłam pójść do pokoju Jungkooka i zabrać sobie jakieś ubrania. Bezszelestnie weszłam na górę, wprost do sypialni chłopaka. W ręce miałam już szorty, postanowiłam poszukać jeszcze mojej ulubionej (jak i z resztą jego) czerwonej koszulki. Znalazłam. Przebrałam się, moje złożone rzeczy odłożyłam na szafkę. Kiedy wyszłam z pokoju usłyszałam rozmowę Jungkooka i Minho.
-Okej bajka przeczytana. A teraz drogi solenizancie idziesz ładnie spać.
-Kookie?
-No?
-Bo ja bardzo lubie Noone, ona jest taka fajna i
-I ?
-I było by fajnie gdyby ona była twoją dziewczyną.
-Wiem... ~powiedział ze z wymuszonym uśmiechem na twarzy
-Kookie słuchaj mnie. Kochasz ją?
-Kocham ją.
-Jesteś facetem?
-No jestem.
-No to czemu jej nie powiesz?
-Słuchaj Minho, to nie jest takie proste jak się wydaje.
-Dlaczego?
-Słuchaj bo jest tak... Po mimo tego że znasz tą osobę, nie możesz przewidzieć tego jak zareaguje kiedy powiesz jej ''kocham cię''. Boisz się że ta osoba może nie odwzajemnić twoich uczuć. Boisz się zranienia i braku akceptacji. Boisz się że twoje stosunki z tą osobą mogą się zmienić... na gorsze. Mógłbym ją stracić. Tęskniłbym za jej uśmiechem, za tymi wszystkimi żartami, za momentami w których się śmialiśmy, za tym kiedy dzwoniła do mnie w środku nocy ze swoimi problemami, za tym kiedy płakała w moje ramię bo nie dawała sobie z czymś rady, za wszystkim, po prostu za nią. Kocham ją i nie wybaczyłbym sobie gdybym to wszystko popsuł. Właśnie dlatego.
-Ale kiedyś przecież musisz jej powiedzieć.
-Wiem.
-No to nie zwlekaj, idź i jej powiedz.
-Ale...
-Jeśli nie ty to ja to zrobię.
-Dobrze, zrobię to.
-No to dobranoc.
-Dobranoc.
Natychmiastowo zbiegłam na dół i usiadłam na kanapie, okryłam się kocem. Chwilę później ujrzałam wchodzącego do salonu chłopaka.
-Nie musiałaś sprzątać i w ogóle...
-Ale chciałam. ~powiedziałam uśmiechnięta
Jungkook usiadł obok mnie.
-Fajna koszulka.
-Wiem. Moja ulubiona.
-Nawet wino przyniosłaś.
-Nie dziękuj. ~powiedziałam szczerząc zęby
-No to za co?
-Za nas. ~odpowiedziałam
Upiliśmy po łyku po czym odstawiliśmy kieliszki na stojący obok stolik.
-Słuchaj bo ja... Chciałbym... Eh... Po prosu obiecaj mi... że mnie nie zostawisz.
-Obiecuję.
Jungkook oparł dłoń na moim policzku, drugą złapał mnie w tali i przybliżył do siebie. Dystans między naszymi twarzami stopniowo się zmniejszał. Widziałam niepewność w jego oczach. Czułam jego oddech na moim policzku. Chwilę później poczułam jak jego miękkie, ciepłe wargi spoczęły na moich. Przymknęłam powieki dając upływ rozkoszy. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Chłopak całował mnie coraz zachłanniej. Rozsunęłam wargi i pozwoliłam  mu wsunąć język do moich ust. Oparłam ręce na jego ramionach stykając się z jego klatką piersiową. Po dłuższej chwili, kiedy zabrakło mu powietrza Jungkook odsunął swoją twarz od mojej.
-Nie mogłeś wcześniej? ~zapytałam spoglądając w jego ciemne oczy
-Lepiej późno niż wcale. ~uśmiechnął 
-Saranghae. ~powiedział
-Ja ciebie bardziej.
-Nie bo ja.
-A właśnie że ja.
-I za to cię kocham. ~powiedział, po czym wrócił do tego co zaczął


~Yumi

8 komentarzy:

  1. WOW nie wiem co powiedzieć to było tak zajebiste że ja nie mogę warto było czekać na twoje opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. no... brak mi słów.
    ahhh... to jest zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  3. To było po prostu WOW. Lepszego nie czytałam <333

    OdpowiedzUsuń
  4. To było po prostu WOW. Lepszego nie czytałam <333

    OdpowiedzUsuń