Piątek – zakończenie roku szkolnego. Aby uczcić ten cudowny dzień postanowiłaś pójść ze swoją przyjaciółką Yuri na lody. Idąc do lodziarni rozmawiałyście o tym, co będziecie robić w te wakacje. Kiedy zagłębiałyście się na ten temat twoja przyjaciółka dostała SMS-a. Była to wiadomość od waszego przyjaciela z klasy
– Jungkooka.
-No, to jakie mamy plany na te wakacje? Przecież my się tu zanudzimy. ~powiedziałaś
-Spokojnie, właśnie dostałam wiadomość od Kookiego. Napisał mi, że organizuje ze znajomymi biwak. Pyta czy chcemy z nim jechać.
-Super! A na ile?
-Na tydzień. To jak jedziemy?
-No jasne!
-Dobrze, odpiszę mu, że jesteśmy chętne.
-Arasso.
Wracając z pysznymi lodami omawiałyście co będziecie robić na obozie. Wieczorem, było już wszystko omówione. Miałaś dwa dni, aby wszystko przygotować . Sobotę spędziłaś na zakupach z Yuri. Kupiłaś cudny strój kąpielowy – dwuczęściowy , w czarno-białe wzorki, szorty, letnią zwiewną sukienkę w miętowym kolorze oraz parę wysokich, czarnych trampek. Niedzielę spędziłaś na pakowaniu swoich rzeczy i oglądaniu telewizji.
W poniedziałek o godzinie 10.30 pod twój dom przyjechał Jungkook razem z Yuri. Byliście umówieni, że spotkacie się w omówionym wcześniej miejscu. Dojazd zajął wam około półtorej godziny. Kiedy przyjechaliście, wszyscy byli już na miejscu. Mieliście się rozłożyć na polanie niedaleko jeziora z widokiem na wodospad, obok mieścił się gęsty las. Widok był cudowny. Razem było was dwanaściorga (siedmiu chłopaków i pięć dziewczyn). Przywitaliście się wszyscy, po czym zaczęliście rozkładać swoje namioty. Jako, że miałaś problem z rozłożeniem swojego namiotu, podszedł do ciebie pewien chłopak, który pomógł ci go rozłożyć.
-Kamsahamninda. ~powiedziałaś robiąc lekki ukłon.
-Nie ma za co. ~uśmiechnął się słodko.
-Mogę wiedzieć, kto jest moim wybawcą ?
-Nazywam się Jung Hoseok, ale wołaj na mnie J-Hope lub Hobi.
-Arasso.
-Okej, to ja idę się rozpakować. ~powiedział po czym poszedł.
Minęło około pół godziny. Następnie wszyscy zebrali się wokół rozpalonego ogniska, zaczęliście się poznawać . Jin – najstarszy z zebranych zaczął przygotowywać coś do jedzenia, postanowiłaś, że mu pomożesz. Rozpaliliście grilla i wrzuciliście na niego skrzydełka z kurczaka. Kiedy zjedliście, postanowiliście popływać w jeziorze, było ono przejrzyste, woda była ciepła, więc miło się kąpało. Po wyjściu z wody usiedliście przy ognisku, aby się ogrzać i wyschnąć. Nie minęło dużo czasu gdy V się odezwał, łapiąc się za brzuch.
-Głodny jestem !!!
-Przestań marudzić. ~uciszył go Suga
-Ale ja głodny jestem !!!
-Jin idź po pianki. ~powiedział Rap Monster.
-Dobra. ~odpowiedział Jin, wstając a potem idąc w stronę swojego namiotu, po chwili wracał już z trzema paczkami pianek.
Po skończeniu jedzenia, nabraliście ochoty na trochę śpiewu. Było wesoło, za każdym razem gdy ktoś wybuchał śmiechem, reszta za nim. Siedzieliście i śpiewaliście do północy, aż w końcu Jungkook stwierdził, że jest zmęczony, wstał i poszedł do swojego namiotu. Reszta zrobiła to samo. Za nim poszłaś spać rozmawiałaś z dopiero poznanymi dziewczynami. Lee, Kara i Kim, były one sympatyczne, bardzo miło się z nimi rozmawiało. Wyznały który chłopak z tej siódemki im się podoba. Lee – stwierdziła, że bardzo jej podoba się Rap Monster, Karze podobał się Jin a Kim - Jimin . Rozmawiałaś z nimi na temat Hobiego, był dość cichy, powiedziały, że nigdy się tak nie zachowywał, zawsze był porywczy. Zaczęłaś być śpiąca więc pożegnałaś się z nimi i poszłaś do swojego namiotu. Kiedy szłaś koło namiotu Yuri, podczas rozmowy z dziewczynami, nie było jej obecnej. Domyśliłaś się dlaczego. Była w swoim namiocie i to nie sama. Słyszałaś głos Jungkooka, ale nic nie zrozumiałaś poza jednym zdaniem ~Ja Ciebie też~ wiedziałaś, że między nimi coś jest, ale nigdy nie umiałaś stwierdzić co. Zabolało cię to, że twoja najlepsza przyjaciółka nic ci o tym nie powiedziała, ale nie złościłaś się, nie umiałaś, ani nie chciałaś im przeszkadzać.
Nie potrafiłaś zasnąć. Wierciłaś się, zmieniałaś pozycje leżenia, aż w końcu nie wytrzymując wyszłaś z namiotu. Przetarłaś oczy, aby przyzwyczaić się do jasnego płomienia, obok niego zobaczyłaś postać, nie wiadomo czemu wiedziałaś kto to jest - J-Hope. Podeszłaś i usiadłaś obok niego, to że noc była dość chłodna, a ty byłaś w podkoszulku i krótkich spodenkach sprawiało, że jest ci zimno.
-Czemu nie śpisz? Jest dość późno. ~spytałaś, bo nie podobała ci się ta cisza.
-Nie wiem, nie potrafię zasnąć, a ty? Nie powinnaś już spać? Podobno jutro będziemy szli na dość długi spacer. Lepiej, żebyś się wyspała. ~zauważył, że masz gęsią skórkę, bo zdjął własną czarną bluzę i ci podał.
-Nie musisz nie jest mi zimno. ~skłamałaś, oddając mu bluzę.
-Ta jasne, przecież widzę, że się trzęsiesz. ~powiedział, znów podając ci bluzę.
Wzięłaś ją, ubrałaś, od razu poczułaś , że robi ci się cieplej. Bardzo spodobał ci się zapach jego perfum. Wtuliłaś twarz w rękawy a nogi zbliżyłaś do ogniska, żeby je ogrzać. Było ci naprawdę przyjemnie, nie wiadomo czemu przeszło ci przez myśl, żeby się do niego przytulić. Ale nie chciałaś czegoś psuć, w sumie nawet nie wiedziałaś czy ma dziewczynę, oczywiście ta myśl cie bardzo zasmuciła i speszyła. Nie wiedziałaś, że byłaś w stanie tak szybko, się zauroczyć. Uważałaś, że jest słodki i niezwykle przystojny. Chciałaś o tym jak najszybciej zapomnieć, o tym o czym myślałaś, więc zaczęłaś mu się przypatrywać aż w końcu spytałaś:
-O czym tak myślisz? ~uśmiechnęłaś się słodko, kiedy wlepił w ciebie wzrok, zrobiło ci się cieplej, jakoś tak trudniej ci się oddychało, znieruchomiałaś.
Miał ciemne brązowe oczy, były cudowne. Nie mogłaś od nich oderwać oczu. Czułaś się tak jakbyś miała zaraz zemdleć.
-O niczym ciekawym, myślę o swojej starszej siostrze. Jest chora. Ma cukrzyce. ~widziałaś smutek w jego oczach, nie chce, żeby jej się coś stało.
-Przykro mi. ~zrobiło ci się na prawdę smutno, nikt kogo znała nie miał kogoś w rodzinie, który mógłby być poważnie chory.
-Bądź dobrej myśli. Wiesz co? Chciałabym ją poznać, musi być niesamowita, skoro ma tak cudownego brata. ~poczułaś, że powstają lekkie rumieńce na twojej twarzy, ale jednak ucieszyło cię, że spowodowałaś u niego uśmiech na twarzy.
-Tak, jest jedyną niesamowitą osobą w moim życiu, a nawet na świecie. Kocham ją bardzo mocno. Myślę, że ona też chciałaby cię poznać. ~uśmiechnęłaś się najszczerzej jak potrafiłaś, po tym położyłaś na jego ramieniu głowę.
Lekko się spiął, przeszły po nim ciarki. Nie wiedziałaś, że możesz spowodować taką reakcję jednym dotykiem. Ziewnęłaś.
-Ja może pójdę już spać, bo jednak wolę się wyspać. Annyeonghi jumuseyo. ~uśmiechnęłaś się, wstałaś i zdjęłaś jego bluzę, położyłaś koło niego .
-Annyeonghi jumuseyo . ~już zaczynałaś się zbliżać do namiotu, gdy usłyszałaś
-Dziękuję ci, za to, że mnie pocieszyłaś. Dawno nikt tego nie zrobił, to znaczy dziewczyna. -Nie ma za co ~posłałaś mu uśmiech, po czym weszłaś do namiotu.
Zanim odpłynęłaś w sen, myślałaś o Hobim, o jego chorej siostrze, o tym, że go pocieszyłaś. Uśmiechnęłaś się do siebie. Śnił ci się J-Hope, za dużo o nim myślałaś, nie mogłaś się zakochać, za szybko.
Obudziło cię szturchanie Jimina, trochę cię to zdenerwowało ale, nic na to nie mogłaś poradzić, uśmiechał się, bardzo słodko, że aż się uśmiechnęłaś.
-Wreszcie wstałaś. Wiesz ile ja cię szturchałem? Wstawaj, czeka na ciebie śniadanie. Pospiesz się bo za jakieś pół godziny idziemy na wycieczkę. ~cieszył się jak dziecko, bardzo słodkie dziecko.
-Już wstaje tylko daj mi się ogarnąć. ~gdy to usłyszał wyszedł z namiotu, aby dać ci chwilkę na ubranie się.
Po kilku minutach wyszłaś z namiotu. Oślepiło cię słońce wychodzące zza drzew. V wręczył ci sałatkę, pachniała cudownie, słodko. Byłaś głodna więc, zaczęłaś jeść, była pyszna.
-Kto zrobił tą pyszną sałatkę ? ~spytałaś.
-J-Hope , musiał wstać bardzo wcześnie, ponieważ nikt nie brał owoców, możliwe ,że po mnie pojechał. ~poszukałaś wzrokiem Hobiego, twój wzrok zatrzymał się na postaci siedzącej koło jeziora, w którym pływaliście wcześniej.
-No dobra. Macie piętnaście minut na przygotowanie. ~powiedział Rap Monster.
-J-Hope chodź, musisz się przygotować na wycieczkę.
-Idę. ~odpowiedział Hobi, wstając z ziemi.
Nie potrzebowałaś wiele do szczęścia więc po kilku minutach byłaś gotowa do drogi. Najdłużej czekaliście na Jungkooka. Grzebał się w swoim namiocie chyba z dwadzieścia minut.
-Pospiesz się Kooki ! ~krzyknął zniecierpliwiony Suga.
-Już, już ~po chwili wyłonił się ze swojego namiotu.
Szliście po lesie, w całkowitej ciszy, podziwiając piękny widok otaczającego was lasu. Koło ciebie szedł Hobi. Co jakiś czas przypatrywał ci się, w końcu nie wytrzymałaś i chciałaś spytać go jak najciszej o co mu chodzi, jednak w tym samym czasie usłyszałaś (tak samo jak reszta) dźwięk płynącej wody. Poszliście za dźwiękiem, waszym oczom ukazał się piękny widok wielkiego głazu, z którego wypływał strumień wody, który łączył się z rzeką. Wokół tego rozciągała się zielona łąka. Postanowiliście odpocząć. Usiedliście koło strumyka. Jin wyjął ciasteczka i czekoladę, V wyjął ze swojego plecaka wodę. Usiadłaś na brzegu, zdjęłaś buty i zanurzyłaś stopy w wodzie , woda była letnia, więc było ci przyjemnie. Koło ciebie usiadł J-Hope, nie odezwał się, zrobił to samo co ty. Nadal zastanawiało cie dlaczego się wcześniej tobie przypatrywał. Postanowiłaś zapytać, popijając wodę i jedząc ciastko, które było naprawdę smaczne.
-Mam pytanie. Dlaczego przez prawie całą drogę, do tego miejsca mi się przypatrywałeś ?
-A co nie mogę? Skąd wiesz skoro mi się nie przyglądałaś? ~spytał Hobi zajadając się czekoladą.
-Nie no, możesz ale trochę czułam się niezręcznie … kątem oka cię widziałam. ~powiedziałaś zmieszana.
Jest wiele rzeczy ciekawszych ode mnie, na przykład drzewa, rośliny.
-Ty też jesteś bardzo ciekawa, więc się tobie przyglądałem.~przypadkowo zetknęliście się stopami w wodzie.
Wasza reakcja była identyczna – zaskoczenie, dreszcze, jak najszybciej przesunęliście stopy w inne miejsce, zmieszanie. Ta chwila była bardzo niezręczna. Niby chciałaś poczuć jego dotyk , ale jednak się bałaś, bałaś się swojej reakcji. Nie wiedziałaś o czym on myśli , ale przeczuwałaś, że myśli o tym samym.
-Jak ci się tu podoba? ~spytał, przerywając wokół was ciszę, reszta waszej paczki biegała po łące jak małe dzieci, ale nie dziwił cię ten widok.
-Jest tu cudownie, mogłabym zostać tu na zawsze, miejsce w którym rozłożyliśmy namioty też nie jest najgorsze. Komu udało odszukać to piękne miejsce? Musze podziękować tej osobie ~powiedziałaś, rozmyślając o tym by zostać tu na zawsze.
Choć miałaś rodzinę, nie obchodziło cię to w tej chwili, liczyło się tylko to miejsce i….. J-Hope
-To..ja . To moje ulubione miejsce. Kiedyś przejeżdżałem tędy, postanowiłem stanąć, oniemiałem, kiedy zobaczyłem te miejsce. Kiedy Rap Monster powiedział, że w wytwórni nie ma co robić i że mamy wolny miesiąc od razu pomyślałem o tym miejscu.
-To wspaniale. Komawo. Masz szczęście co do takich miejsc. ~położyłaś się na trawie, zaczęłaś oglądać chmury, które wolno sunęły po niebie.
On położył się koło ciebie, leżeliście tak, w ciszy.
Zrobiło się popołudnie, więc zaczęliście wracać. Nie szliście długo, szłaś z Yuri, musiałaś wydobyć jakieś informacje o związku z Jungkookiem . Na początku nie wiedziałaś jak zacząć, nie wiedziałaś czy powiedzieć jej, że słyszała ją jak Jungkook mówi z pewnością, że ją kocha.
-Yuri… czy jest coś czego mi jeszcze nie powiedziałaś? ~spytałaś, zareagowała dość gwałtownie, uśmiechnęła się, udawała niewiniątko.
-Nie... no co ty. Jesteśmy przyjaciółkami , nic przed tobą nie ukrywam. Nie mogłabym ci tego zrobić. ~jako, że byłyście na samym końcu nikt was nie słyszał, więc mogłaś mówić.
-Jasne… no nie wiem, czy nie mogłabyś tego zrobić. Jak wracałam od dziewczyn, to słyszałam jak Jungkook mówi, że cie kocha, był w twoim namiocie. ~wyglądała na zaskoczoną i chyba głupio jej się zrobiło.
-No dobra. Kocham Jungkooka, jak już ci mówiłam. Tam wtedy, przyszedł do mnie, tłumaczył się, że nie może zasnąć, ja zresztą ledwo co spałam no i nie byłam zmęczona, położył się koło mnie, no i … przytulił się do mnie. Potem nie wytrzymałam no i palnęłam mu, że go kocham, a ten na szczęście odpowiedział : „Ja ciebie też”. No i mnie pocałował. Nie całowaliśmy się długo, ale było cudownie. Spytał mnie czy chcę być jego dziewczyną, zgodziłam się. Boże jak ja się ciesze ~słuchałaś tego z uśmiechem, byłaś dumna ze swojej przyjaciółki, cieszyłaś się razem z nią, ale jej też zazdrościłaś, też byś chciała, żeby ktoś cię kochał.
-Jezu... gratuluje ci. Jestem z ciebie dumna, nie wiesz jak bardzo ~ przytuliłaś Yuri, dalej szłyście , z uśmiechem, paplając o wszystkim co wam, przyszło do głowy.
Gdy doszliście do namiotów, Jimin wziął się za rozpalenie grilla, by potem dać tam kiełbaski, ty i reszta, poszliście odłożyć rzeczy, następnie wskoczyliście do jeziora grając w różne głupie zabawy. Jimin wszystkich zawołał, kiełbaski wyszły mu super, przez długi czas opowiadaliście sobie historyjki, często się śmialiście. Gdy było już ciemniej chłopcy zaczęli opowiadać straszne historie. Nie bałaś się za bardzo, ze względu na to , że był koło ciebie Hobi, a poza tym nie były one tak straszne, jak niektóre horrory, które z nudów oglądałaś w domu. Cały czas myślałaś o osobie która siedziała obok, on też wyglądał na zamyślonego. Chciałaś z nim zostać sam na sam. Ale nie wiedziałaś jak to zrobić, okazało się to proste. Jimin, Jin , Rap Monster, Kara, Lee i Kim poszli do namiotu Kary, z tego powodu, że jej był największy. Jungkook poszedł do namiotu Yuri, oczywiście z nią, V i Suga poszli spać, byli strasznie marudni, przez zmęczenie. Wstałaś, i poszłaś przed jezioro. Niedługo potem dołączył do ciebie Hobi. Siedzieliście w ciszy, atmosfera była miła, ty wiedziałaś, żeby się nie odzywać i on też. W końcu on spojrzał na ciebie, ty na niego, wpatrywaliście się w siebie, miałaś ogromną ochotę go pocałować ale nie potrafiłaś się na nic zdobyć, jedynie na słodki uśmiech, on tak samo. Rozumieliście się bez słów.
-Zadaje mi się, że znam cię o wiele dłużej niż te dwa dni… ~powiedział, ty czułaś to samo. -Ja...też ~nie umiałaś nic więcej powiedzieć.
-Opowiedz mi coś o sobie. Jebal ~ powiedział błagająco.
-Niby co? Nie jestem ciekawą osobą. ~jednak gdy popatrzałaś mu głębiej w oczy zobaczyłaś potrzebę poznania cię.
No dobra.. Tylko nie zaśnij. ~zaśmiał się, otworzył szerzej oczy , uśmiechał się od ucha do ucha, wyglądał doprawdy uroczo, myślałaś, że się rozkleisz.
To tak… Kocham sport, uczę się grać na gitarze, pianinie ale mi nie wychodzi. Lubię śpiewać, szczególnie do waszych piosenek ~zaśmiałaś się, on razem z tobą.
Chciałabym umieć tańczyć, bardzo mnie do tego ciągnie. Jest jeden minus nie potrafię, nawet zatańczyć do prostego układu, a co dopiero do waszego. Mam rodzeństwo, kocham grać w gry, nie lubię za bardzo siedzieć w domu ~słuchał cię tak uważnie, wyglądał jakby analizował każde twoje słowo, nie przerywał ci.
To chyba koniec nie jestem ciekawa jak widzisz.
-Nie. Ty jesteś bardzo ciekawa, ciekawi mnie jeszcze tyle rzeczy, ale nie chcę się narzucać. Jakbyś chciała, mógłbym zaprosić ciebie do wytwórni i pouczyć tańczyć. ~zauważyłaś błysk w jego oku.
Mam takie jedno nie typowe pytanie, ale pierw chce mieć pewność, że nie obrazisz się na mnie.
-Nie no nie ma sprawy. Wal śmiało. ~uśmiechnęłaś się, bardzo byłaś ciekawa.
-Dobra. To …. to ~strasznie słodko się jąkał, poklepałaś go po ramieniu dla otuchy. Był bardzo zakłopotany
-To masz … chłopaka? ~zatkało cię, nie spodziewałaś się tego.
-Nie. Nie mam.. ~uśmiechnęłaś się , przeszkadzało ci to, że nie masz, ale tym razem cię to nie dobiło, wręcz ucieszyło.
-Dobra, to jak ty o mnie już tyle wiesz, ja chce coś więcej o tobie wiedzieć. ~ uśmiechnęłaś się tak słodko jak potrafiłaś.
-Dobrze. Kocham tańczyć, rapować, lubię grać w koszykówkę, lubię się śmiać, pocieszać innych, kocham być nadzieją. Nie mam dziewczyny. ~byłaś pewna,że ma.
Uwielbiałaś jego głos, był trochę cichy, z lekką chrypką, wydawał się taki seksowny.
To chyba tyle, widzisz i kto tu jest mniej ciekawszy?
-Gdy Yuri powiedziała, że wy BTS będziecie z nami, myślałam,że jesteście inni, a wy jesteście cudowni, cieszę się że mogłam was poznać . ~uśmiechał się.
-Dziękuję, że tu jesteś. ~zbliżył się do ciebie, na niebezpieczną odległość patrzał na ciebie, zamknęłaś oczy, poczułaś usta Hobiego na czole i policzku.
Jego wargi były miękkie, ciepłe. Przeszły po tobie ciarki, lubiłaś to uczucie. Było już ciemno, on położył się na plecach , ty zrobiłaś to samo, i się do niego przytuliłaś, oglądaliście gwiazdy, których było mnóstwo. Zasnęłaś wtulona w Hobiego, który, głaskał cię po głowie. Obudziłaś się w swoim namiocie, otulona byłaś kocem którego nigdy nie widziałaś. Wyszłaś z namiotu nadal, otulona byłaś kocem. Na zewnątrz całowała się Yuri z Jungkookiem , chrząknęłaś, żeby uświadomić im swoją obecność, natychmiast przestali.
-Annyeong.
-Annyeong.~odpowiedzieli chórem.
Poszłaś do namiotu Hobiego, weszłaś i położyłaś się obok niego. Poczułaś jak się spina, jak przechodzą przez niego ciarki.
-Annyonghaseyo ! ~powiedziałaś z uśmiechem.
-Annyonghaseyo. ~powiedział zaspany J-Hope.
-Jak się spało?
-Dobrze, a tobie pewnie też, widząc po uśmiechu ~uśmiechnął się.
Trzy dni minęły podobnie jak dwa pierwsze. Wiedziałaś praktycznie wszystko o Hobim, denerwowało cię to ,że do niczego nie doszło. Szósty dzień, zaczął się mżyście, wstałaś dość późno. Kiedy ubrałaś się, wyszłaś z namiotu, poszłaś od razu do namiotu Hobiego. Zauważyłaś, że nie ma jednego samochodu. Gdy wchodziłaś do jego namiotu, poczułaś niepokój, gdy odwróciłaś się zobaczyłaś przerażają pustkę, przeraziłaś się. Pobiegłaś do namiotu Jimina wystawiłaś głowę do środka, ale bardzo szybko ją cofnęłaś, ponieważ zobaczyłaś Jimina i Kim przytulonych i okrytych niestety tylko po części kocem.
-Jimin! ~krzyknęłaś, usłyszałaś, że ktoś się podrywa.
-Co? Co się stało?
-Gdzie jest J-Hope ?! ~krzyknęłaś dość gwałtownie przez co wszyscy się obudzili i powychodzili ze swoich namiotów.
-Co się stało ? ~spytała Yuri
-J-Hope zniknął! ~zrozpaczona, przytuliłaś się do Jungkooka, który wystawił do ciebie ręce. Poszłaś znów do swojego namiotu, dopiero teraz zauważyłaś małą karteczkę, która leżała, obok twojego śpiwora. ''Wspominałem ci już o mojej siostrze prawda? Właśnie dostałem SMS'a od mojej mamy Pogorszyło się jej. Musiałem jak najszybciej do niej pojechać, wiem , że zostały tylko dwa dni, mogłem spędzić je z tobą, ale nie mogłem, wiesz gdzie jestem. Mam nadzieje, że będzie wszystko ok.'' - J-Hope
W trakcie czytania popłakałaś się, musiałaś jak najszybciej do niego pojechać. Wyszłaś z namiotu, wzięłaś kluczyki Jungkooka, on wiedział, że to zrobisz, więc oddał ci je bez słowa. Jechałaś, strasznie szybko, szpital nie był aż tak daleko, ale dojazd trwał godzinę, kiedy dojechałaś, rozpoznałaś samochód Hobiego, wyszła z auta i pobiegłaś w stronę szpitala. Gdy pielęgniarka wskazała ci, gdzie teraz leży jego siostra, od razu tam popędziłaś, kiedy skręcałaś zobaczyłaś Hobiego siedzącego przed salą. Wyglądał na strasznie załamanego. Podeszłaś, przytuliłaś się do niego, przytulił cię jeszcze mocniej.
-I jak? Co jej jest?
-Ma teraz operację, mama teraz jest przed salą operacyjną.
-Ej, spójrz na mnie. Wszystko będzie dobre rozumiesz? ~nie do końca wierzyłaś w to co mówisz.
-Nie, Nic nie jest dobrze. Nic ! ~wyrwał się z twojego uścisku, wstał, i pobiegł w stronę wyjścia.
Nie pobiegłaś za nim, poszłaś przed salę operacyjną , tam rozpoznałaś mamę Hobiego. -Annyonghaseyo, jestem przyjaciółką Junga, współczuję, niestety dużo nie mogę zrobić, ale chciałabym aby pani i pani syn, byli pełni nadziei. Wie pani, że ma wspaniałego syna? Jest cudowny pod każdym względem… i chyba... go kocham.
-Annyonghaseyo. Dziękuję ci za to, że próbujesz wspierać mojego syna i przy okazji mnie. Tak wiem jest wspaniały, nie ma wielu takich. Mam nadzieję, że on ciebie także pokocha.
Kilka godzin później po operacji siostra Hoseoka obudziła się. Pierw rozmawiała z mamą, ty też chciałaś z nią porozmawiać. Weszłaś do pomieszczenia i zobaczyłaś chudą dziewczynę, wyglądała podobnie jak Hobi. Była ładna. Gdy cię zobaczyła, uśmiechnęła się. -Annyeong. Hobi mi o tobie opowiadał, nawet nie wiesz jak dużo o tobie mówił. ~powiedziała, poczułaś,że się rumienisz.
-Annyeong. O tobie również opowiadał, cieszę się, że mogę poznać najważniejszą osobę w jego życiu ~uśmiechnęłaś się, ona również poleciała po jej policzku łza.
-Chyba już nie najważniejszą, ktoś zajął to miejsce. Cieszę się, że to ty jesteś tą osobą. ~zatkało cię, nie widziałaś co powiedzieć.
-To nie możliwe, on nic do mnie nie czuje, to tylko mój przyjaciel.
-Ale tak jest. Mam pytanie. Mogłabyś mnie przytulić, wiem że jestem starsza i to głupie ale chcę dotknąć ta najważniejszą osobę. ~zrobiłaś tak jak poprosiła, nagle ktoś zapukał, do pokoju wszedł Hobi.
-To ja zostawię was samych. ~uśmiechnęłaś się, miałaś łzę w oku.
Wyszłaś z budynku aby się przewietrzyć. Wkrótce dołączył do ciebie Jung.
-Przepraszam cię za ten wybuch. Na prawdę cię przepraszam ~oparł się o poręcz
-Nic się nie stało, bałeś się, rozumiem. Masz cudowną siostrę.
-Zawsze się zastanawiałem dlaczego los, zawsze daje mi złą osobę. Teraz rozumiem , rozumiem, że było warto. Wiem na kogo czekałem.~Położył ręce na twojej twarzy
-Na ciebie . Saranghae . ~gdy wypowiedział te słowa, złączył wasze usta w pocałunku, pełnej miłości.
-Ja ciebie też. Ale już nigdy mnie nie zostawiaj.
-Dobrze Jagi, dobrze. ~pocałował cię znów tym razem na dłużej.
Kilka lat później jesteś nadal z Hobim, tak to z nim spędzisz resztę życia. Kochasz go. Jego siostra czuje się o wiele lepiej, teraz jesteście przyjaciółkami . A Yuri ? Nadal z Jungkookiem ona też wybrała.
– Jungkooka.
-No, to jakie mamy plany na te wakacje? Przecież my się tu zanudzimy. ~powiedziałaś
-Spokojnie, właśnie dostałam wiadomość od Kookiego. Napisał mi, że organizuje ze znajomymi biwak. Pyta czy chcemy z nim jechać.
-Super! A na ile?
-Na tydzień. To jak jedziemy?
-No jasne!
-Dobrze, odpiszę mu, że jesteśmy chętne.
-Arasso.
Wracając z pysznymi lodami omawiałyście co będziecie robić na obozie. Wieczorem, było już wszystko omówione. Miałaś dwa dni, aby wszystko przygotować . Sobotę spędziłaś na zakupach z Yuri. Kupiłaś cudny strój kąpielowy – dwuczęściowy , w czarno-białe wzorki, szorty, letnią zwiewną sukienkę w miętowym kolorze oraz parę wysokich, czarnych trampek. Niedzielę spędziłaś na pakowaniu swoich rzeczy i oglądaniu telewizji.
W poniedziałek o godzinie 10.30 pod twój dom przyjechał Jungkook razem z Yuri. Byliście umówieni, że spotkacie się w omówionym wcześniej miejscu. Dojazd zajął wam około półtorej godziny. Kiedy przyjechaliście, wszyscy byli już na miejscu. Mieliście się rozłożyć na polanie niedaleko jeziora z widokiem na wodospad, obok mieścił się gęsty las. Widok był cudowny. Razem było was dwanaściorga (siedmiu chłopaków i pięć dziewczyn). Przywitaliście się wszyscy, po czym zaczęliście rozkładać swoje namioty. Jako, że miałaś problem z rozłożeniem swojego namiotu, podszedł do ciebie pewien chłopak, który pomógł ci go rozłożyć.
-Kamsahamninda. ~powiedziałaś robiąc lekki ukłon.
-Nie ma za co. ~uśmiechnął się słodko.
-Mogę wiedzieć, kto jest moim wybawcą ?
-Nazywam się Jung Hoseok, ale wołaj na mnie J-Hope lub Hobi.
-Arasso.
-Okej, to ja idę się rozpakować. ~powiedział po czym poszedł.
Minęło około pół godziny. Następnie wszyscy zebrali się wokół rozpalonego ogniska, zaczęliście się poznawać . Jin – najstarszy z zebranych zaczął przygotowywać coś do jedzenia, postanowiłaś, że mu pomożesz. Rozpaliliście grilla i wrzuciliście na niego skrzydełka z kurczaka. Kiedy zjedliście, postanowiliście popływać w jeziorze, było ono przejrzyste, woda była ciepła, więc miło się kąpało. Po wyjściu z wody usiedliście przy ognisku, aby się ogrzać i wyschnąć. Nie minęło dużo czasu gdy V się odezwał, łapiąc się za brzuch.
-Głodny jestem !!!
-Przestań marudzić. ~uciszył go Suga
-Ale ja głodny jestem !!!
-Jin idź po pianki. ~powiedział Rap Monster.
-Dobra. ~odpowiedział Jin, wstając a potem idąc w stronę swojego namiotu, po chwili wracał już z trzema paczkami pianek.
Po skończeniu jedzenia, nabraliście ochoty na trochę śpiewu. Było wesoło, za każdym razem gdy ktoś wybuchał śmiechem, reszta za nim. Siedzieliście i śpiewaliście do północy, aż w końcu Jungkook stwierdził, że jest zmęczony, wstał i poszedł do swojego namiotu. Reszta zrobiła to samo. Za nim poszłaś spać rozmawiałaś z dopiero poznanymi dziewczynami. Lee, Kara i Kim, były one sympatyczne, bardzo miło się z nimi rozmawiało. Wyznały który chłopak z tej siódemki im się podoba. Lee – stwierdziła, że bardzo jej podoba się Rap Monster, Karze podobał się Jin a Kim - Jimin . Rozmawiałaś z nimi na temat Hobiego, był dość cichy, powiedziały, że nigdy się tak nie zachowywał, zawsze był porywczy. Zaczęłaś być śpiąca więc pożegnałaś się z nimi i poszłaś do swojego namiotu. Kiedy szłaś koło namiotu Yuri, podczas rozmowy z dziewczynami, nie było jej obecnej. Domyśliłaś się dlaczego. Była w swoim namiocie i to nie sama. Słyszałaś głos Jungkooka, ale nic nie zrozumiałaś poza jednym zdaniem ~Ja Ciebie też~ wiedziałaś, że między nimi coś jest, ale nigdy nie umiałaś stwierdzić co. Zabolało cię to, że twoja najlepsza przyjaciółka nic ci o tym nie powiedziała, ale nie złościłaś się, nie umiałaś, ani nie chciałaś im przeszkadzać.
Nie potrafiłaś zasnąć. Wierciłaś się, zmieniałaś pozycje leżenia, aż w końcu nie wytrzymując wyszłaś z namiotu. Przetarłaś oczy, aby przyzwyczaić się do jasnego płomienia, obok niego zobaczyłaś postać, nie wiadomo czemu wiedziałaś kto to jest - J-Hope. Podeszłaś i usiadłaś obok niego, to że noc była dość chłodna, a ty byłaś w podkoszulku i krótkich spodenkach sprawiało, że jest ci zimno.
-Czemu nie śpisz? Jest dość późno. ~spytałaś, bo nie podobała ci się ta cisza.
-Nie wiem, nie potrafię zasnąć, a ty? Nie powinnaś już spać? Podobno jutro będziemy szli na dość długi spacer. Lepiej, żebyś się wyspała. ~zauważył, że masz gęsią skórkę, bo zdjął własną czarną bluzę i ci podał.
-Nie musisz nie jest mi zimno. ~skłamałaś, oddając mu bluzę.
-Ta jasne, przecież widzę, że się trzęsiesz. ~powiedział, znów podając ci bluzę.
Wzięłaś ją, ubrałaś, od razu poczułaś , że robi ci się cieplej. Bardzo spodobał ci się zapach jego perfum. Wtuliłaś twarz w rękawy a nogi zbliżyłaś do ogniska, żeby je ogrzać. Było ci naprawdę przyjemnie, nie wiadomo czemu przeszło ci przez myśl, żeby się do niego przytulić. Ale nie chciałaś czegoś psuć, w sumie nawet nie wiedziałaś czy ma dziewczynę, oczywiście ta myśl cie bardzo zasmuciła i speszyła. Nie wiedziałaś, że byłaś w stanie tak szybko, się zauroczyć. Uważałaś, że jest słodki i niezwykle przystojny. Chciałaś o tym jak najszybciej zapomnieć, o tym o czym myślałaś, więc zaczęłaś mu się przypatrywać aż w końcu spytałaś:
-O czym tak myślisz? ~uśmiechnęłaś się słodko, kiedy wlepił w ciebie wzrok, zrobiło ci się cieplej, jakoś tak trudniej ci się oddychało, znieruchomiałaś.
Miał ciemne brązowe oczy, były cudowne. Nie mogłaś od nich oderwać oczu. Czułaś się tak jakbyś miała zaraz zemdleć.
-O niczym ciekawym, myślę o swojej starszej siostrze. Jest chora. Ma cukrzyce. ~widziałaś smutek w jego oczach, nie chce, żeby jej się coś stało.
-Przykro mi. ~zrobiło ci się na prawdę smutno, nikt kogo znała nie miał kogoś w rodzinie, który mógłby być poważnie chory.
-Bądź dobrej myśli. Wiesz co? Chciałabym ją poznać, musi być niesamowita, skoro ma tak cudownego brata. ~poczułaś, że powstają lekkie rumieńce na twojej twarzy, ale jednak ucieszyło cię, że spowodowałaś u niego uśmiech na twarzy.
-Tak, jest jedyną niesamowitą osobą w moim życiu, a nawet na świecie. Kocham ją bardzo mocno. Myślę, że ona też chciałaby cię poznać. ~uśmiechnęłaś się najszczerzej jak potrafiłaś, po tym położyłaś na jego ramieniu głowę.
Lekko się spiął, przeszły po nim ciarki. Nie wiedziałaś, że możesz spowodować taką reakcję jednym dotykiem. Ziewnęłaś.
-Ja może pójdę już spać, bo jednak wolę się wyspać. Annyeonghi jumuseyo. ~uśmiechnęłaś się, wstałaś i zdjęłaś jego bluzę, położyłaś koło niego .
-Annyeonghi jumuseyo . ~już zaczynałaś się zbliżać do namiotu, gdy usłyszałaś
-Dziękuję ci, za to, że mnie pocieszyłaś. Dawno nikt tego nie zrobił, to znaczy dziewczyna. -Nie ma za co ~posłałaś mu uśmiech, po czym weszłaś do namiotu.
Zanim odpłynęłaś w sen, myślałaś o Hobim, o jego chorej siostrze, o tym, że go pocieszyłaś. Uśmiechnęłaś się do siebie. Śnił ci się J-Hope, za dużo o nim myślałaś, nie mogłaś się zakochać, za szybko.
Obudziło cię szturchanie Jimina, trochę cię to zdenerwowało ale, nic na to nie mogłaś poradzić, uśmiechał się, bardzo słodko, że aż się uśmiechnęłaś.
-Wreszcie wstałaś. Wiesz ile ja cię szturchałem? Wstawaj, czeka na ciebie śniadanie. Pospiesz się bo za jakieś pół godziny idziemy na wycieczkę. ~cieszył się jak dziecko, bardzo słodkie dziecko.
-Już wstaje tylko daj mi się ogarnąć. ~gdy to usłyszał wyszedł z namiotu, aby dać ci chwilkę na ubranie się.
Po kilku minutach wyszłaś z namiotu. Oślepiło cię słońce wychodzące zza drzew. V wręczył ci sałatkę, pachniała cudownie, słodko. Byłaś głodna więc, zaczęłaś jeść, była pyszna.
-Kto zrobił tą pyszną sałatkę ? ~spytałaś.
-J-Hope , musiał wstać bardzo wcześnie, ponieważ nikt nie brał owoców, możliwe ,że po mnie pojechał. ~poszukałaś wzrokiem Hobiego, twój wzrok zatrzymał się na postaci siedzącej koło jeziora, w którym pływaliście wcześniej.
-No dobra. Macie piętnaście minut na przygotowanie. ~powiedział Rap Monster.
-J-Hope chodź, musisz się przygotować na wycieczkę.
-Idę. ~odpowiedział Hobi, wstając z ziemi.
Nie potrzebowałaś wiele do szczęścia więc po kilku minutach byłaś gotowa do drogi. Najdłużej czekaliście na Jungkooka. Grzebał się w swoim namiocie chyba z dwadzieścia minut.
-Pospiesz się Kooki ! ~krzyknął zniecierpliwiony Suga.
-Już, już ~po chwili wyłonił się ze swojego namiotu.
Szliście po lesie, w całkowitej ciszy, podziwiając piękny widok otaczającego was lasu. Koło ciebie szedł Hobi. Co jakiś czas przypatrywał ci się, w końcu nie wytrzymałaś i chciałaś spytać go jak najciszej o co mu chodzi, jednak w tym samym czasie usłyszałaś (tak samo jak reszta) dźwięk płynącej wody. Poszliście za dźwiękiem, waszym oczom ukazał się piękny widok wielkiego głazu, z którego wypływał strumień wody, który łączył się z rzeką. Wokół tego rozciągała się zielona łąka. Postanowiliście odpocząć. Usiedliście koło strumyka. Jin wyjął ciasteczka i czekoladę, V wyjął ze swojego plecaka wodę. Usiadłaś na brzegu, zdjęłaś buty i zanurzyłaś stopy w wodzie , woda była letnia, więc było ci przyjemnie. Koło ciebie usiadł J-Hope, nie odezwał się, zrobił to samo co ty. Nadal zastanawiało cie dlaczego się wcześniej tobie przypatrywał. Postanowiłaś zapytać, popijając wodę i jedząc ciastko, które było naprawdę smaczne.
-Mam pytanie. Dlaczego przez prawie całą drogę, do tego miejsca mi się przypatrywałeś ?
-A co nie mogę? Skąd wiesz skoro mi się nie przyglądałaś? ~spytał Hobi zajadając się czekoladą.
-Nie no, możesz ale trochę czułam się niezręcznie … kątem oka cię widziałam. ~powiedziałaś zmieszana.
Jest wiele rzeczy ciekawszych ode mnie, na przykład drzewa, rośliny.
-Ty też jesteś bardzo ciekawa, więc się tobie przyglądałem.~przypadkowo zetknęliście się stopami w wodzie.
Wasza reakcja była identyczna – zaskoczenie, dreszcze, jak najszybciej przesunęliście stopy w inne miejsce, zmieszanie. Ta chwila była bardzo niezręczna. Niby chciałaś poczuć jego dotyk , ale jednak się bałaś, bałaś się swojej reakcji. Nie wiedziałaś o czym on myśli , ale przeczuwałaś, że myśli o tym samym.
-Jak ci się tu podoba? ~spytał, przerywając wokół was ciszę, reszta waszej paczki biegała po łące jak małe dzieci, ale nie dziwił cię ten widok.
-Jest tu cudownie, mogłabym zostać tu na zawsze, miejsce w którym rozłożyliśmy namioty też nie jest najgorsze. Komu udało odszukać to piękne miejsce? Musze podziękować tej osobie ~powiedziałaś, rozmyślając o tym by zostać tu na zawsze.
Choć miałaś rodzinę, nie obchodziło cię to w tej chwili, liczyło się tylko to miejsce i….. J-Hope
-To..ja . To moje ulubione miejsce. Kiedyś przejeżdżałem tędy, postanowiłem stanąć, oniemiałem, kiedy zobaczyłem te miejsce. Kiedy Rap Monster powiedział, że w wytwórni nie ma co robić i że mamy wolny miesiąc od razu pomyślałem o tym miejscu.
-To wspaniale. Komawo. Masz szczęście co do takich miejsc. ~położyłaś się na trawie, zaczęłaś oglądać chmury, które wolno sunęły po niebie.
On położył się koło ciebie, leżeliście tak, w ciszy.
Zrobiło się popołudnie, więc zaczęliście wracać. Nie szliście długo, szłaś z Yuri, musiałaś wydobyć jakieś informacje o związku z Jungkookiem . Na początku nie wiedziałaś jak zacząć, nie wiedziałaś czy powiedzieć jej, że słyszała ją jak Jungkook mówi z pewnością, że ją kocha.
-Yuri… czy jest coś czego mi jeszcze nie powiedziałaś? ~spytałaś, zareagowała dość gwałtownie, uśmiechnęła się, udawała niewiniątko.
-Nie... no co ty. Jesteśmy przyjaciółkami , nic przed tobą nie ukrywam. Nie mogłabym ci tego zrobić. ~jako, że byłyście na samym końcu nikt was nie słyszał, więc mogłaś mówić.
-Jasne… no nie wiem, czy nie mogłabyś tego zrobić. Jak wracałam od dziewczyn, to słyszałam jak Jungkook mówi, że cie kocha, był w twoim namiocie. ~wyglądała na zaskoczoną i chyba głupio jej się zrobiło.
-No dobra. Kocham Jungkooka, jak już ci mówiłam. Tam wtedy, przyszedł do mnie, tłumaczył się, że nie może zasnąć, ja zresztą ledwo co spałam no i nie byłam zmęczona, położył się koło mnie, no i … przytulił się do mnie. Potem nie wytrzymałam no i palnęłam mu, że go kocham, a ten na szczęście odpowiedział : „Ja ciebie też”. No i mnie pocałował. Nie całowaliśmy się długo, ale było cudownie. Spytał mnie czy chcę być jego dziewczyną, zgodziłam się. Boże jak ja się ciesze ~słuchałaś tego z uśmiechem, byłaś dumna ze swojej przyjaciółki, cieszyłaś się razem z nią, ale jej też zazdrościłaś, też byś chciała, żeby ktoś cię kochał.
-Jezu... gratuluje ci. Jestem z ciebie dumna, nie wiesz jak bardzo ~ przytuliłaś Yuri, dalej szłyście , z uśmiechem, paplając o wszystkim co wam, przyszło do głowy.
Gdy doszliście do namiotów, Jimin wziął się za rozpalenie grilla, by potem dać tam kiełbaski, ty i reszta, poszliście odłożyć rzeczy, następnie wskoczyliście do jeziora grając w różne głupie zabawy. Jimin wszystkich zawołał, kiełbaski wyszły mu super, przez długi czas opowiadaliście sobie historyjki, często się śmialiście. Gdy było już ciemniej chłopcy zaczęli opowiadać straszne historie. Nie bałaś się za bardzo, ze względu na to , że był koło ciebie Hobi, a poza tym nie były one tak straszne, jak niektóre horrory, które z nudów oglądałaś w domu. Cały czas myślałaś o osobie która siedziała obok, on też wyglądał na zamyślonego. Chciałaś z nim zostać sam na sam. Ale nie wiedziałaś jak to zrobić, okazało się to proste. Jimin, Jin , Rap Monster, Kara, Lee i Kim poszli do namiotu Kary, z tego powodu, że jej był największy. Jungkook poszedł do namiotu Yuri, oczywiście z nią, V i Suga poszli spać, byli strasznie marudni, przez zmęczenie. Wstałaś, i poszłaś przed jezioro. Niedługo potem dołączył do ciebie Hobi. Siedzieliście w ciszy, atmosfera była miła, ty wiedziałaś, żeby się nie odzywać i on też. W końcu on spojrzał na ciebie, ty na niego, wpatrywaliście się w siebie, miałaś ogromną ochotę go pocałować ale nie potrafiłaś się na nic zdobyć, jedynie na słodki uśmiech, on tak samo. Rozumieliście się bez słów.
-Zadaje mi się, że znam cię o wiele dłużej niż te dwa dni… ~powiedział, ty czułaś to samo. -Ja...też ~nie umiałaś nic więcej powiedzieć.
-Opowiedz mi coś o sobie. Jebal ~ powiedział błagająco.
-Niby co? Nie jestem ciekawą osobą. ~jednak gdy popatrzałaś mu głębiej w oczy zobaczyłaś potrzebę poznania cię.
No dobra.. Tylko nie zaśnij. ~zaśmiał się, otworzył szerzej oczy , uśmiechał się od ucha do ucha, wyglądał doprawdy uroczo, myślałaś, że się rozkleisz.
To tak… Kocham sport, uczę się grać na gitarze, pianinie ale mi nie wychodzi. Lubię śpiewać, szczególnie do waszych piosenek ~zaśmiałaś się, on razem z tobą.
Chciałabym umieć tańczyć, bardzo mnie do tego ciągnie. Jest jeden minus nie potrafię, nawet zatańczyć do prostego układu, a co dopiero do waszego. Mam rodzeństwo, kocham grać w gry, nie lubię za bardzo siedzieć w domu ~słuchał cię tak uważnie, wyglądał jakby analizował każde twoje słowo, nie przerywał ci.
To chyba koniec nie jestem ciekawa jak widzisz.
-Nie. Ty jesteś bardzo ciekawa, ciekawi mnie jeszcze tyle rzeczy, ale nie chcę się narzucać. Jakbyś chciała, mógłbym zaprosić ciebie do wytwórni i pouczyć tańczyć. ~zauważyłaś błysk w jego oku.
Mam takie jedno nie typowe pytanie, ale pierw chce mieć pewność, że nie obrazisz się na mnie.
-Nie no nie ma sprawy. Wal śmiało. ~uśmiechnęłaś się, bardzo byłaś ciekawa.
-Dobra. To …. to ~strasznie słodko się jąkał, poklepałaś go po ramieniu dla otuchy. Był bardzo zakłopotany
-To masz … chłopaka? ~zatkało cię, nie spodziewałaś się tego.
-Nie. Nie mam.. ~uśmiechnęłaś się , przeszkadzało ci to, że nie masz, ale tym razem cię to nie dobiło, wręcz ucieszyło.
-Dobra, to jak ty o mnie już tyle wiesz, ja chce coś więcej o tobie wiedzieć. ~ uśmiechnęłaś się tak słodko jak potrafiłaś.
-Dobrze. Kocham tańczyć, rapować, lubię grać w koszykówkę, lubię się śmiać, pocieszać innych, kocham być nadzieją. Nie mam dziewczyny. ~byłaś pewna,że ma.
Uwielbiałaś jego głos, był trochę cichy, z lekką chrypką, wydawał się taki seksowny.
To chyba tyle, widzisz i kto tu jest mniej ciekawszy?
-Gdy Yuri powiedziała, że wy BTS będziecie z nami, myślałam,że jesteście inni, a wy jesteście cudowni, cieszę się że mogłam was poznać . ~uśmiechał się.
-Dziękuję, że tu jesteś. ~zbliżył się do ciebie, na niebezpieczną odległość patrzał na ciebie, zamknęłaś oczy, poczułaś usta Hobiego na czole i policzku.
Jego wargi były miękkie, ciepłe. Przeszły po tobie ciarki, lubiłaś to uczucie. Było już ciemno, on położył się na plecach , ty zrobiłaś to samo, i się do niego przytuliłaś, oglądaliście gwiazdy, których było mnóstwo. Zasnęłaś wtulona w Hobiego, który, głaskał cię po głowie. Obudziłaś się w swoim namiocie, otulona byłaś kocem którego nigdy nie widziałaś. Wyszłaś z namiotu nadal, otulona byłaś kocem. Na zewnątrz całowała się Yuri z Jungkookiem , chrząknęłaś, żeby uświadomić im swoją obecność, natychmiast przestali.
-Annyeong.
-Annyeong.~odpowiedzieli chórem.
Poszłaś do namiotu Hobiego, weszłaś i położyłaś się obok niego. Poczułaś jak się spina, jak przechodzą przez niego ciarki.
-Annyonghaseyo ! ~powiedziałaś z uśmiechem.
-Annyonghaseyo. ~powiedział zaspany J-Hope.
-Jak się spało?
-Dobrze, a tobie pewnie też, widząc po uśmiechu ~uśmiechnął się.
Trzy dni minęły podobnie jak dwa pierwsze. Wiedziałaś praktycznie wszystko o Hobim, denerwowało cię to ,że do niczego nie doszło. Szósty dzień, zaczął się mżyście, wstałaś dość późno. Kiedy ubrałaś się, wyszłaś z namiotu, poszłaś od razu do namiotu Hobiego. Zauważyłaś, że nie ma jednego samochodu. Gdy wchodziłaś do jego namiotu, poczułaś niepokój, gdy odwróciłaś się zobaczyłaś przerażają pustkę, przeraziłaś się. Pobiegłaś do namiotu Jimina wystawiłaś głowę do środka, ale bardzo szybko ją cofnęłaś, ponieważ zobaczyłaś Jimina i Kim przytulonych i okrytych niestety tylko po części kocem.
-Jimin! ~krzyknęłaś, usłyszałaś, że ktoś się podrywa.
-Co? Co się stało?
-Gdzie jest J-Hope ?! ~krzyknęłaś dość gwałtownie przez co wszyscy się obudzili i powychodzili ze swoich namiotów.
-Co się stało ? ~spytała Yuri
-J-Hope zniknął! ~zrozpaczona, przytuliłaś się do Jungkooka, który wystawił do ciebie ręce. Poszłaś znów do swojego namiotu, dopiero teraz zauważyłaś małą karteczkę, która leżała, obok twojego śpiwora. ''Wspominałem ci już o mojej siostrze prawda? Właśnie dostałem SMS'a od mojej mamy Pogorszyło się jej. Musiałem jak najszybciej do niej pojechać, wiem , że zostały tylko dwa dni, mogłem spędzić je z tobą, ale nie mogłem, wiesz gdzie jestem. Mam nadzieje, że będzie wszystko ok.'' - J-Hope
W trakcie czytania popłakałaś się, musiałaś jak najszybciej do niego pojechać. Wyszłaś z namiotu, wzięłaś kluczyki Jungkooka, on wiedział, że to zrobisz, więc oddał ci je bez słowa. Jechałaś, strasznie szybko, szpital nie był aż tak daleko, ale dojazd trwał godzinę, kiedy dojechałaś, rozpoznałaś samochód Hobiego, wyszła z auta i pobiegłaś w stronę szpitala. Gdy pielęgniarka wskazała ci, gdzie teraz leży jego siostra, od razu tam popędziłaś, kiedy skręcałaś zobaczyłaś Hobiego siedzącego przed salą. Wyglądał na strasznie załamanego. Podeszłaś, przytuliłaś się do niego, przytulił cię jeszcze mocniej.
-I jak? Co jej jest?
-Ma teraz operację, mama teraz jest przed salą operacyjną.
-Ej, spójrz na mnie. Wszystko będzie dobre rozumiesz? ~nie do końca wierzyłaś w to co mówisz.
-Nie, Nic nie jest dobrze. Nic ! ~wyrwał się z twojego uścisku, wstał, i pobiegł w stronę wyjścia.
Nie pobiegłaś za nim, poszłaś przed salę operacyjną , tam rozpoznałaś mamę Hobiego. -Annyonghaseyo, jestem przyjaciółką Junga, współczuję, niestety dużo nie mogę zrobić, ale chciałabym aby pani i pani syn, byli pełni nadziei. Wie pani, że ma wspaniałego syna? Jest cudowny pod każdym względem… i chyba... go kocham.
-Annyonghaseyo. Dziękuję ci za to, że próbujesz wspierać mojego syna i przy okazji mnie. Tak wiem jest wspaniały, nie ma wielu takich. Mam nadzieję, że on ciebie także pokocha.
Kilka godzin później po operacji siostra Hoseoka obudziła się. Pierw rozmawiała z mamą, ty też chciałaś z nią porozmawiać. Weszłaś do pomieszczenia i zobaczyłaś chudą dziewczynę, wyglądała podobnie jak Hobi. Była ładna. Gdy cię zobaczyła, uśmiechnęła się. -Annyeong. Hobi mi o tobie opowiadał, nawet nie wiesz jak dużo o tobie mówił. ~powiedziała, poczułaś,że się rumienisz.
-Annyeong. O tobie również opowiadał, cieszę się, że mogę poznać najważniejszą osobę w jego życiu ~uśmiechnęłaś się, ona również poleciała po jej policzku łza.
-Chyba już nie najważniejszą, ktoś zajął to miejsce. Cieszę się, że to ty jesteś tą osobą. ~zatkało cię, nie widziałaś co powiedzieć.
-To nie możliwe, on nic do mnie nie czuje, to tylko mój przyjaciel.
-Ale tak jest. Mam pytanie. Mogłabyś mnie przytulić, wiem że jestem starsza i to głupie ale chcę dotknąć ta najważniejszą osobę. ~zrobiłaś tak jak poprosiła, nagle ktoś zapukał, do pokoju wszedł Hobi.
-To ja zostawię was samych. ~uśmiechnęłaś się, miałaś łzę w oku.
Wyszłaś z budynku aby się przewietrzyć. Wkrótce dołączył do ciebie Jung.
-Przepraszam cię za ten wybuch. Na prawdę cię przepraszam ~oparł się o poręcz
-Nic się nie stało, bałeś się, rozumiem. Masz cudowną siostrę.
-Zawsze się zastanawiałem dlaczego los, zawsze daje mi złą osobę. Teraz rozumiem , rozumiem, że było warto. Wiem na kogo czekałem.~Położył ręce na twojej twarzy
-Na ciebie . Saranghae . ~gdy wypowiedział te słowa, złączył wasze usta w pocałunku, pełnej miłości.
-Ja ciebie też. Ale już nigdy mnie nie zostawiaj.
-Dobrze Jagi, dobrze. ~pocałował cię znów tym razem na dłużej.
Kilka lat później jesteś nadal z Hobim, tak to z nim spędzisz resztę życia. Kochasz go. Jego siostra czuje się o wiele lepiej, teraz jesteście przyjaciółkami . A Yuri ? Nadal z Jungkookiem ona też wybrała.
~MinJi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz